Gabinet Bukowiec
Bukowiec, ul. Sienkiewicza 4, 95-006 Brójce
T: (+48) 608 000 028
Gabinet Łódź
ul. Piasta Kołodzieja 17, 92-413 Łódź
T: (+48) 793 788 666, (+48 42) 670 70 10

Kamera do wczesnego wykrywania próchnicy

"Moi pacjenci często są zdziwieni, kiedy w trakcie badania wskazuję im trzy ubytki próchnicowe, podczas gdy wcześniej uzyskali informację, że są dwa, jeden lub nie ma ich wcale."

| | |

Jakiś czas temu w ramach zajęć ze studentami - pracuję w Zakładzie Stomatologii Zachowawczej i Endodoncji w Łodzi - wspólnie z grupą lekarzy przeprowadziliśmy badanie kamerą do wczesnego wykrywania próchnicy. Celowo pod lupę wzięliśmy studentów stomatologii. Okazało się, że, pomimo dużej wiedzy oraz świadomości, jak dobrze dbać o higienę jamy ustnej, i tak u wielu z nich wykryliśmy próchnicę. Studenci byli zaskoczeni, bo ich wizyty kontrolne wskazywały, że wszystko jest w porządku. Skąd ta rozbieżność między naszym badaniem a diagnostyką próchnicy w gabinetach?

Różnice w diagnostyce

W pierwszej kolejności należy powiedzieć, że badanie w gabinecie jest subiektywne i zależy od danego lekarza. To on sprawdza, czy proces próchnicowy faktycznie się pojawił i czy jest na tyle zaawansowany, że należy już leczyć inwazyjnie (opracowanie ubytku i wypełnienie materiałem). W momencie, kiedy szkliwo nie jest naruszone, tylko odwapnione, co jest początkowym etapem procesu próchnicowego, lekarz może podjąć decyzję o leczeniu bardziej zachowawczym. Stosuje wtedy preparaty, które miejscowo wzmacniają szkliwo i zatrzymują postępowanie próchnicy bez mechanicznego jej opracowywania.

I tu dochodzimy do sedna problemu. Lekarz przy przeglądzie w pierwszej kolejności opiera się na badaniu klasycznym, wykorzystując własny wzrok, lupy, mikroskop, a także lusterko i zgłębnik. Kiedy pacjent odczuwa ból lub ubytek próchnicowy jest już spory, sytuacja jest prosta. Trudniej gdy zmiany próchnicowe są wczesne, pojawiają się na stycznych lub gdy np. pacjent ma stłoczone zęby i mamy do nich utrudniony dostęp. Wtedy lekarz nie zawsze jest w stanie gołym okiem zauważyć te zmiany, a tym bardziej określić ich zasięg. Jeśli doświadczenie (lub intuicja) podpowiadają mu, że w zębie jest jakiś problem, może drążyć dalej - przeprowadza badanie rtg lub tomografię komputerową. Nie zawsze jednak ma do tego podstawy, bo najzwyczajniej tych zmian nie widzi.

Kamera do wczesnego wykrywania próchnicy

W badaniu studentów wykorzystaliśmy kamerę do wczesnego wykrywania próchnicy, którą na co dzień stosujemy w gabinecie Art Dental. Moi pacjenci często są zdziwieni, kiedy w trakcie badania wskazuję im trzy ubytki próchnicowe, podczas gdy wcześniej uzyskali informację, że są dwa, jeden lub nie ma ich wcale. To stąd biorą się rozbieżności w diagnostyce próchnicy w różnych gabinetach. Leczenie pacjentów powinna wspierać nowoczesna technologia, zwłaszcza gdy zmiana w zębie jest niewielka, z różnych przyczyn niewidoczna, lub gdy ludzkie oko zawodzi.

Kamera diagnostyczna stanowi rodzaj bezstronnego arbitra, dzięki któremu widzimy czarno na białym nawet niewielką zmianę próchnicową oraz jej realny zasięg. To daje nam wskazówkę, jak leczyć pacjentów bez gdybania, a także często (gdy zmiana wykryta jest wcześnie) bez inwazyjnej ingerencji w tkanki zęba.

Największym problemem pojawiających się ubytków jest to, że nie bolą. Próchnica jest procesem przewlekłym, organizm najpierw sam stara się z nią walczyć, nie dając objawów. Gdy pojawia się ból, najczęściej oznacza już zaawansowaną próchnicę, która zazwyczaj kończy się leczeniem kanałowym. Dlatego tak ważna jest diagnostyka ubytków na jak najwcześniejszym ich etapie.

 

Jak przebiega badanie?

Kamera diagnostyczna, którą stosujemy w gabinecie Art Dental, wykorzystuje laser diodowy. Badanie polega na prześwietleniu zęba światłem o specyficznej długości fali, który pozwala uzyskać obraz tkanek wewnątrz zęba. Gdy światło napotyka na jakąś zmianę, ulega załamaniu lub rozproszeniu. Uzyskany dzięki kamerze obraz zapisuje się w komputerze. Na jego podstawie określamy, czy dana powierzchnia zęba została już zaatakowana przez próchnicę oraz, co bardzo ważne, jaki jest jej zasięg. 

 

Jeśli to wczesne stadium, jesteśmy w stanie ją zatrzymać bez ingerencji w tkanki zęba, stosując np. remineralizację fluorem czy preparat Icon (miejscowo wzmacnia szkliwo i zatrzymują postępowanie próchnicy). Kamera pokazuje nam również ubytki na stycznych, przy stłoczonych zębach, czyli te, których często nie jesteśmy w stanie zauważyć gołym okiem.

W tracie badania wykonujemy zdjęcia każdego zęba. Jeśli zęby są duże, wykonujemy dwa (np. szóstki od strony siódemki i od strony piątki). Badanie kamerą de facto możemy wykonać dowolną ilość razy, bo nie naraża ono pacjenta na żadne promieniowanie. Jest w pełni bezpieczne. Sprawdzi się więc u kobiet w ciąży, czy u pacjentów, u których z powodu chorób nie możemy wykonać zdjęcia rtg. Kamerę do wczesnego wykrywania próchnicy wykorzystujemy również w diagnostyce naszych najmłodszych pacjentów.

Badanie najlepiej wykonać po wizycie higienizacyjnej. Przyczyna jest prosta. Kamień, osady zaburzają działanie kamery, bo jest to kolejna mechaniczna przeszkoda dla wiązki światła, która podświetla ząb. Dlatego najlepszym standardem jest najpierw pierwsza wizyta (ważny dla lekarza i pacjenta wywiad oraz przegląd), następnie higienizacja, i po niej diagnostyka kamerą do wczesnego wykrywania próchnicy.

Dlaczego jedni mają próchnicę, a inni nie?

To już jest cecha osobnicza. Pacjenci, którzy maja bardziej zasadową ślinę, będą borykali się z problemem przyspieszonego osadzania się kamienia w jamie ustnej, ale faktycznie, mogą mieć mniej ubytków próchnicowych lub będą one miały bardziej przewlekły charakter i próchnica nie będzie postępować tak szybko. Za to osoby, które mają małe wydzielanie śliny, cierpią na wysuszoną śluzówkę jamy ustnej, dodatkowo, jeśli ta ślina jest bardziej kwasowa, co też może być efektem chorób współistniejących, np. cukrzycy (przy niekontrolowanych cukrach doprowadza do zakwaszenia całego organizmu) będą bardziej narażone na próchnicę i może ona postępować szybciej.

To, że możemy badanie powtarzać dowolną ilość razy, nie narażając pacjenta na promieniowanie, to naprawdę duży plus tej kamery. Jest to przydatne np. w sytuacji gdy pacjent chce poprawić swoją higienę jamy ustnej. Porównujemy wtedy dwa zdjęcia, powiedzmy z lutego i kwietnia, sprawdzając czy proces próchnicowy przestał postępować i uległ zatrzymaniu, oraz czy faktycznie pacjent poprawił jakość szczotkowania/nitkowania. To wymaga dyscypliny, wizyt kontrolnych, ale również wspaniale motywuje pacjentów. Kamera daje im dowód, że poprawna higiena jamy ustnej zwyczajnie się opłaca.

Panie doktorze, nie wiem, który ząb mnie boli…

Wszystko zależy od charakteru tego bólu. Czy pojawia się przy nagryzaniu? Czy jest to typowo ból na zimno/ciepło? Co go nasila? Zanim przejdziemy do badania staramy się, jeśli tylko to możliwe, uzyskać jak najwięcej informacji od samego pacjenta. Potem badamy po kolei zęby „najbardziej podejrzane”. Ale nie zawsze to wystarczy. Czasem zdarza się, że dolne zęby mogą dawać efekt bólu w tych górnych, a czasem pacjent potrafi określić tylko stronę, która boli. Gdy ból jest promieniujący, najczęściej okazuje się, że do zbadania mamy 4 zęby na górze i 4 na dole i w ten sposób, stopniowo, zawężamy obszar poszukiwań. Potem sprawdzamy żywotność zębów, czy to chlorkiem etylu, czy np. badamy ich wrażliwość na perkusję (opukiwanie zarówno w pionie jak i w poziomie). Te wszystkie procedury dają nam de facto możliwość lepszej diagnostyki. Jeśli ból pojawia się przy nagryzaniu, to najprawdopodobniej będzie to już oznaka zapalenia w tkankach okołowierzchołkowych. W tym wypadku konieczne będzie przeprowadzenie badania rtg lub tomografii komputerowej. Inna sytuacja, gdy ząb nie boli, a reaguje na ciepło/zimno - tu przyda się nasza kamera. Dzięki niej będziemy w stanie sprawdzić dokładnie, który ząb jest źródłem nadwrażliwości i co ją powoduje.

Faktem jest, że jeśli pacjent trafia do nas z bólem, zazwyczaj nie mamy problemu ze znalezieniem ubytku, bo najczęściej jest już na tyle duży, że go widać. Tu kamera nie będzie już potrzebna.

Dla pacjenta kluczowy jest ten moment, kiedy ząb traci ciągłość szkliwa, tj. kiedy ulegnie ono uszkodzeniu, pojawi się na nim pękniecie bądź odprysk. To niestety już jest proces, który trzeba leczyć inwazyjnie. Dlatego namawiam Państwa serdecznie, by wziąć sobie do serca hasło „lepiej zapobiegać niż leczyć” i sprawdzać cyklicznie stan swojego uzębienia kamerą do wczesnego wykrywania próchnicy.

Autor artykułu: lek. dent. Aleksander Krochmal

Wróć